Czas i cierpliwość w terapii czaszkowo – krzyżowej

Czas i cierpliwość

Podczas pierwszej rozmowy telefonicznej lub pierwszego spotkania zawsze padają dwa pytania:

1. Jak często powinniśmy się spotykać, żeby było widać efekty?

Nie ma konkretnej odpowiedzi na to pytanie. Podejmowanie decyzji odnośnie częstotliwości terapii zawsze pozostawiam pacjentowi. To pacjent ma poczuć, że jeszcze potrzebuje terapii, że chce jeszcze ze mną się spotykać, bo czuje, że to mu pomaga. Ja akceptuję wszystkie decyzje. Jeśli pacjent chce przychodzić co tydzień, zgadzam się, jeśli raz w miesiącu, też się zgadzam. Ważne są kwestie finansowe pacjenta, ale też jego samopoczucie po sesji. Wyznaczenie terminu za tydzień może być dla bardziej wrażliwych osób zbyt obciążające. Każdy organizm potrzebuje innego czasu na przepracowanie procesów, które zachodzą w ciele, dlatego różna jest częstotliwość spotkań.

2. Ile razy powinniśmy się spotkać, żeby pomogło?

Na to pytanie też nie udzielam konkretnej odpowiedzi. Bo tylu ilu jest pacjentów, tyle będzie odpowiedzi. Każdy z nas jest inny. Z innego powodu mogą boleć plecy, z innego powodu może pojawiać się migrena, inna może być przyczyna depresji i tak mogłabym wymieniać dalej. Nie mogę powiedzieć, że na migrenę wystarczą trzy spotkania, a na depresję siedem. Bo u jednego pacjenta się to sprawdzi, a drugi będzie potrzebował terapii półrocznej.

Mam wrażenie, że terapię czaszkowo – krzyżową próbuje się ubrać w pakiety, tak jak masaże, zabiegi pielęgnacyjne. To tak nie działa. Na terapię czaszkowo – krzyżową trzeba spojrzeć inaczej i uzbroić się w cierpliwość. Zostawiamy kontrolę za drzwiami gabinetu, traktujemy ją jako inwestycję w siebie i nie oczekujemy natychmiastowych efektów. I uwierzcie mi, wtedy dopiero dzieją się cuda:))))

Tabletki a terapia

Podczas swojego życia zbieramy najróżniejsze doświadczenia i te złe, i te szczęśliwe. Nasze ciało nasiąka negatywnymi emocjami jak gąbka i trzyma je w formie napięcia w ciele, w postaci choroby, różnych dolegliwości bólowych. Tak się dzieje, bo w organizmie nie ma równowagi. Została ona zachwiana. Terapia czaszkowo-krzyżowa ma zadanie przywrócić tę równowagę, inaczej zwaną homeostazą. A na to czasami potrzeba czasu. Jest to proces długofalowy i i jest przeciwieństwem tabletek, które dają uczucie ulgi natychmiast i są dużo tańsze.

Czasami czytam sobie komentarze, jakie są udzielane na forach odnośnie dobrych pigułek na migrenę, na kolki dla dzieci itd. I jestem zdumiona, że wśród komentujących nie ma żadnej świadomej osoby. Wszyscy wrzucają nazwy tabletek, nawet dla noworodków. Nikt nie szuka innych możliwości. I wcale to nie musi być terapia czaszkowo – krzyżowa. Można skorzystać z masażysty, z osteopaty czy fizjoterapeuty. Tylko czy mamy na to czas i cierpliwość, by szukać pomocy u specjalisty? Tabletka rozwiąże sytuację szybko, na wizytę trzeba czekać i po pierwszym razie raczej będzie trudno zobaczyć oczekiwany efekt. A wiadomo, liczy się czas i szybkie „łał”.

I z tym Was tutaj zostawię… cdn.